NBP nareszcie opublikował dane na temat cen mieszkań w I kw. 2019 r. Bardzo ciekawym ich elementem jest tzw. indeks hedoniczny, który pokazuje czy wzrosty cen są prawdziwe, czy są jedynie złudzeniem wynikającym ze zmiany rodzaju sprzedawanych mieszkań. Expander zwraca uwagę, że wzrost jest prawdziwy. Ceny używanych mieszkań w dużych miastach wzrosły średnio o ok. 11% rocznie. Najbardziej zdrożały w Poznaniu (o 17%), a najmniej we Wrocławiu (o 4%).
Dane NBP dotyczące cen mieszkań są niezwykle ciekawe ze względu na to, że zawierają tzw. indeks hedoniczny. Pokazuje on jak zmieniły się ceny przy założeniu, że porównujemy podobne do siebie lokale. To ważne, ponieważ czasami wzrosty cen są tylko złudzeniem. W uproszczeniu można to pokazać na przykładzie, gdy w pewnym okresie sprzedawały się tylko zwykłe mieszkania po średniej cenie np. 6000 zł na m2. W kolejnym okresie zwykłe mieszkania nadal kosztowały średnio 6000 zł za m2, ale sprzedano też kilka luksusowych apartamentów po 20 000 zł za m2. Wtedy średnia cena na rynku może istotnie wzrosnąć, gdyż zawyżą ją drogie apartamenty. Zwykłe mieszkania kosztują jednak tyle samo. W takim przypadku wzrost średniej tworzy złudzenie, że ceny zwykłych mieszkań rosną.
Wzrost cen mieszkań nie jest złudzeniem
Indeks hedoniczny NBP pokazuje, że na rynku wtórnym wzrost cen jest rzeczywisty, a więc nie wynika ze zmian typu sprzedawanych mieszkań. Aż w dziesięciu miastach roczna zmiana indeksu przekroczyła 10%. Najbardziej wzrosły ceny w Poznaniu (17%) i Łodzi (15%). Najmniejsze wzrosty miały miejsce we Wrocławiu (4%). Oprócz zmian rocznych sprawdziliśmy również jak zmieniły się ceny w porównaniu do IV kwartału 2018 r. W zdecydowanej większości miast ceny są wyższe niż pod koniec ubiegłego roku. W tym zestawieniu minimalne spadki (ok. -1%) pojawiły się jedynie w Opolu i Szczecinie.
Comments are closed.